Spis treści
Znasz wszystkie najpopularniejsze krakowskie legendy czy planujesz wyjazd do Krakowa i chcesz poznać historie związane z tym miastem przed swoją wizytą? A może świetnie kojarzyłeś je jako dziecko, ale potrzebujesz odświeżyć swoją pamięć, żeby opowiadać najpiękniejsze historie dzieciom i wnukom? Bez obaw! Niezależnie od tego, co Tobą pokierowało, aby wyszukać legendy krakowskie, jako rodowici krakowianie chętnie opowiemy Ci to i owo, abyś już nigdy nie zapomniał, o co chodziło ze Smokiem Wawelskim, ani dlaczego hejnał na Wieży Mariackiej jest urwany.
Poznaj legendy krakowskie!
W tym artykule przedstawimy Ci 5 najciekawszych legend z Krakowa, które pobudzają wyobraźnię i skłaniają do odkrywania tego miasta na nowo. Zaczynamy!
O wieżach Kościoła Mariackiego
Wiesz, dlaczego wieże na Kościele Mariackim mają tak różną wysokość? Oczywiście pomijając jak najbardziej racjonalne wytłumaczenia architektoniczne, które przecież nie są tak ciekawe jak najprawdziwsze legendy krakowskie! Choć ta nie należy do najprzyjemniejszych, opowiada bowiem o braterskiej zawiści i prawdziwej tragedii. Gdy bracia wznosili wieżę, ten, którego była niższa, zamordował brata, który odnosił większe sukcesy, ale gdy zorientował się, co zrobił, wyrzuty sumienia sprawiły, że sam rzucił się z wieży, i zostały one nierówne już na zawsze.
O krakowskim Hejnale
Z wieżą Kościoła Mariackiego wiąże się jeszcze jedna legenda, związana z brzmieniem hejnału. Podczas jednego z najazdów tatarskich na Kraków, hejnalista mimo strachu wyszedł na wieżę grać hejnał, by ostrzec wszystkich, ale jego gardło trafiła strzała najeźdźcy – stąd urwany hejnał grany do dziś.
O Smoku Wawelskim
Według legendy z Krakowa, gdy miastu groziła zagłada z rąk (czy też paszczy) straszliwego smoka, na ratunek mieszkańcom przyszedł dzielny szewc Skuba. Podstępem zabił smoka, podkładając mu pod jaskinię wypchanego smołą i siarką barana. Gdy smok go zjadł, musiał ugasić pragnienie, pił więc wodę z Wisły tak długo, że wreszcie pękł.
O zaczarowanych rycerzach-gołębiach
Na krakowskim rynku od dawna roi się od gołębi. Czy to zwykłe ptaki, czy jednak zaklęci rycerze? Jedna z popularnych legend Krakowa mówi o tym, że ich obecność sięga jeszcze czasów Henryka IV Prawego. Książę chciał zjednoczyć Polskę, jednak brakowało mu pieniędzy – wróżka zamieniłą więc jego drużynę w gołębie, które siedząc na kościele Mariackim wydziobywały z jego murów kamienie. Gdy kamyki spadały na ziemię, zamieniały się w złoto, którego mnogość pozwoliła Henrykowi wyprawić się do Rzymu. Miał tam otrzymać poparcie papieża, jednak przez swoją rozrzutność i ucztowanie roztrwonił wszystkie pieniądze, a jego drużyna pozostała przemieniona w gołębie, których potomkowie dzisiaj obsiadają Rynek Główny.
O Panu Twardowskim, co się z Diabłem bratał
Znasz najpopularniejszego czarnoksiężnika z krakowskich legend? Piotr Twardowski to postać kojarzona przez wszystkich krakowian, a mimo tej popularności (a może właśnie dzięki niej) wciąż trwa spór, czy był on postacią całkowicie fikcyjną czy istniał naprawdę. Według legend pracował on nad wynalezieniem kamienia filozoficznego, czyli magicznego narzędzia, które leczyłoby choroby, dawało nieśmiertelność, a do tego przemieniło wszystko w złoto. Dlatego też Twardowski podpisał z Diabłem cyrograf, który dawał mu ogromną moc, ale za to miał ofiarować Diabłu duszę – wszystko byłoby doskonale, bo pan Twardowski wiedział doskonale, że umowa może się dokonać wyłącznie w Rzymie, a tam przecież się nie wybierał. Diabeł zwabił jednak do karczmy Rzym – gdy już miał odebrać duszę Twardowskiemu, ten wskoczył na koguta i… poleciał na nim na Księżyc.